Europocentryzm – praktyka i postawa, świadome lub nie, stawianie europejskich (i generalnie zachodnich) rozwiązań, problemów, kultury czy wartości wyżej niż te z innych kręgów kulturowych. Europocentryzm jest odmianą etnocentryzmu, wyjątkowo wpływową z powodu jej forsowania na podstawie bieżącej i minionej siły politycznej.
Przejawy europocentryzmu można zaobserwować na uniwersytetach, gdzie większość omawianych myślicieli to tzw. „martwi biali europejscy mężczyźni” (ang.Dead White European Males)[1][2].
Przykłady europocentryzmu
Teoria europejskiego cudu, czyli wyjaśnienie przyczyn wzrostu Europy do jej obecnej pozycji ekonomicznej i politycznej, była krytykowana za europocentryzm, choć trudno zaprzeczać pozycji przynajmniej bliskiej centrum Europie przed I wojną światową
Mapy świata były projektowane z północno-zachodnią częścią Europy na środku, a właściwie Anglią, gdzie ustalono południk zerowy (Greenwich). Istnieją racjonalne przesłanki ku takiemu układowi, jednak podkreśla on niewątpliwie centralną pozycję Europy w świadomości jej mieszkańców.
Nazwy geograficzne na świecie powstały w trakcie podróży europejskich odkrywców, którzy odkrywali często tereny od tysięcy lat zamieszkane i posiadające już swoje nazwy oryginalne. Nazwa „Bliski Wschód” jest typowym przykładem nazwy utworzonej z europejskiego punktu widzenia.
Historia ewangelizacji nowo odkrytych obszarów i anektowania ich pod własne władanie jest historią myślenia w sposób europocentryczny.
Historia w europejskich szkołach skupia się na wydarzeniach europejskich i historii Stanów Zjednoczonych. Tereny nieeuropejskie pojawiają się zwykle w kontekście „odkrywania” ich przez Europejczyków. Tę tendencję widać nawet wewnątrz samej Europy, gdzie nauczanie historii w szkołach Zachodniej Europy traktuje bardzo pobieżnie historię Europy Wschodniej.
Historie nauki zwykle pomijają osiągnięcia Azjatów, Indusów czy Arabów. Powszechnie przyjmuje się na przykład, że rachunek różniczkowy wynaleźli Izaak Newton i Gottfried Leibniz. Pomija się osiągnięcia Madhawa z Sangamagramy, które wyprzedziły ich o 300 lat. Kursy filozofii pomijają lub traktują bardzo pobieżnie Konfucjusza czy Buddę.