dzielimy wyraz na tyle sylab, ile jest samogłosek. Jeżeli pomiędzy samogłoskami znajduje się jedna spółgłoska, nie oddzielamy jej od następującej po niej samogłoski. Jeżeli więcej, nie oddzielamy ostatniej spółgłoski od następującej po niej samogłoski; co do pozostałych, musimy kierować się wyczuciem, np. słowo "matka", niektórzy dzielą "mat-ka" (zalecane), inni "ma-tka". Z kolei słowo "marka" da się podzielić tylko jako "mar-ka". Zawsze oddzielamy od siebie podwojone głoski np. wan-na. Reguły istnieją, ale ich świadome stosowanie wymaga pewnej wiedzy teoretycznej, gdyż odwołują się do struktury sylaby w języku polskim i do znajomości tzw. hierarchii sonorności.
te "rady" wołają o pomstę do nieba. dlaczego ma-tka jest dopuszczalna a ma-rka nie? Jak dla mnie "ma-tka" jest równie beznadziejne, ale nie jestem specjalistą więc się nie wypowiadam jak autor tego wpisu. Kim są "niektórzy". Skoro zasady istnieją, to czemu nie zostało wpisane, tylko "musimy kierować się wyczuciem" pfffff co to radosna twórczość czy encyklopedia.
W poradni językowej PWN są inne zasady podziału na sylaby! O muj borze!!!
A jak napisać czytelnik ? Czy-teln-ik czy Czy-tel-nik ???? 0.o
Nie sądzę, żeby istniały jakieś logiczne reguły sylabizacji czy fonotaktyki. Np. w fińskim teoretychnie słowa nie mogą się zaczynać od zbitek spółgłoskowych a jednak Finowie nie mają problemu z wymową bezpośrednich zapożyczeń ze szweckiego itp. Sposób sylabizowania to jedynie preferencja, nie ma preskryptywnych reguł, są tylko deskryptywne spostrzeżenia uczonych. Odpowiadając na pytanie - zapewne jasne już jest, że czy-tel-nik jest preferowanym sposobem sylabizacji tegoż słowa. Wszystkie języki dążą do ideanej sylaby: spółgłoska + samogłoska, lecz są inne procesy językowe, które niszczą ten ideał, np. tzw. elizja czyli ominięcie samogłoski, bo tak po prostu szybciej się wymawia, np. rosyjsie 'корова' ('korowa') a polskie 'krowa'.
kto to jest L. dukiewicz, kto to jest I. sawicka, i gdzie tak powiedzieli, cały artykuł ma zero źródeł oprócz jakieś słownika, z którego została zaczerpnięta pewnie tylko początkowa definicja. Mam pytanie do wikipedystów, skąd mam wiedzieć że inforamcje tutaj przedstawione są prawdziwe jeśli artykuł ma ZERO powtarzam ZERO (słownie: 0) źródeł, rzucone są niby jakieś nazwiska, ale kim ci ludzie są i gdzie przedstawili te swoje teorie - nie wiadomo. Upadek językoznastwa i kopanie go leżącego po organach rozrodczych.
Uczę się języka hebrajskiego. Tutaj go sobie utrwalam.
Zawartość tej strony pochodzi stąd.